Kapryśna zima w Tarze:
Walenty ma już zrobione kopytka, więc może śmiało hasać po padoku. Akcja Kowal trwa w najlepsze.
Zawsze po rozczyszczaniu podeszwy, kopyta są delikatniejsze i zdarza się, że koń się podbije. Zwłaszcza przy zmarzniętej, twardej ziemi uważamy na naszych podopiecznych. To najczęściej niegroźne urazy, konik musi zostać na dzień czy dwa w stajni i odpocząć. Po czasie widać, które konie okazały się bardziej otwarte na kontakt z innymi, a które wolą swoje towarzystwo. Walenty okazał się, obok Jeżynka, jednym z bardziej zaangażowanych w integrację stada. Często można go spotkać w towarzystwie młodych klaczek (zwłaszcza Fantazji i Aurin). Nie stroni tez od zabawy ze starszymi kumplami. Chyba nie ma konia w tarowym stadzie, który by go nie lubił.
Klikając w galerię możecie obejrzeć najnowsze zdjęcia Walentego, dodatkowo informuję, że na stronie szkoły, w górnej, prawej zakładce, znajduje się specjalna stronka naszego konika " Koń Walenty" (informacje z Tary, zdjęcia, listy itp), na którą warto zaglądać. I.G.